Sposób ochrony granic może być traktowany jako istotne świadectwo stosunku władz państwowych do kwestii niepodległości i integralności kraju. Analiza działań podejmowanych przez peerelowskie służby na linii styku z sowiecką enklawą w byłych Prusach Wschodnich pozwala rzucić snop światła na praktyczną stronę – awers szyldu propagowanej oficjalnie tzw. „ przyjaźni polsko – radzieckiej”. Znajdującego się na północy województwa olsztyńskiego limesu w czasach stalinowskich strzegł zwiad Wojsk Ochrony Pogranicza (WOP) wymieniający się informacjami z Urzędem Bezpieczeństwa (UB ). Była o tym mowa w ubiegłorocznym, lutowym numerze „ Debaty”. Wracając do „demarkacyjnej” tematyki, postaram się ukazać charakterystyczne szczegóły,zawarte w dokumentach sprawy obiektowej „ Granica”. Umożliwiają one wgląd w metody zabezpieczania obrzeży „ludowej” Polski i definiowania zagrożeń przez ówczesne Ministerstwo Spraw Wewnętrznych (MSW). „Obiektówkę” prowadzono w latach 1974 – 1984 , ale obejmowała ona dane także z lat wcześniejszych. Czytaj więcej…
Malował tu. Pozostawił polichromie – tak, jak w wielu miejscach w Polsce i poza nią. Mija rok od śmierci twórcy i prawie trzydzieści lat, od momentu, gdy zjawił się, w najdalszej, przygranicznej Północy, by dodać refleks szczególnego chrześcijaństwa. Bizantyjskiego – jak się powszechnie uważa lub archaicznego – jeśli przenikliwiej spojrzeć. Czy Nowosielski uzupełnił świątynię w Górowie Iławeckim o kolejne zdobienia, czy kończyłdługi łańcuchmetamorfozy bożego domu? Pozostawił nam dzieła plastyczne czy eschatologię? Czytaj więcej…
Zastanawiające, jak długo po podboju ziem pruskich przez Krzyżaków trwała absorpcja ich wiary przez pokonane plemiona? Wcześniejsza, misjonarska wersja rozpowszechniania chrześcijaństwa w południowo – wschodnim nadbałtyckim zakątku poniosła klęskę. Pokojowe wysiłki biskupów: Wojciecha Sławnikowica, Brunona z Kwerfurtu i Chrystiana, spełzły na niczym. Dopiero militarna epopeja lat 1228 – 1283 narzuciła poganom zamieszkałym między dolną Wisłą a Niemnem wiarę w jednego Boga. Czytaj więcej…
Język pruski to, oprócz zabytków pochodzenia archeologicznego, najważniejsze świadectwo odległych dziejów naszego regionu. Przekształconą mową Prusów posługujemy się, wymawiając takie nazwy, jak np.: Warmia, Łyna, Iława, Kwidzyn, Pasłęk… Możemy uznać, że Prusowie jako pierwsi skodyfikowali rzeczywistość, która stała się dla nas – współcześnie żyjących w ich krainie – onomastycznym i hydronimicznym otoczeniem. Wyjątkowo trudno spod warstwy pruskiej wydobyć jeszcze starsze substraty językowe. Prūsiskan („pruszczyzna” – język pruski) odsłania zatem podstawowy lingwistyczny koloryt ziemi, po której stąpamy. Czytaj więcej…
Z dr Izabelą Lewandowską – adiunktem w Zakładzie Historii Krajów Nadbałtyckich na Wydziale Humani stycznym UWM w Olsztynie, inicjatorką wydania pod ręcznika historii regionalnej rozmawia Jerzy Necio Czytaj więcej…
„Małkowski jest typowym przykładem anty-inteligenta, karierowicza bez skrupułów, ale jednocześnie człowieka sprytnie odczytującego nastroje społeczne, wszelkie frustracje i niepokoje i wykorzystującego to do politycznych rozgrywek. Syndromem Małkowskiego, tzn. wynaturzenia i spustoszenia moralnego, są m.in. głosy „za”( w obronie Małkowskiego) na forach internetowych. Przecież tam nie padają żadne racjonalne argumenty.”- mówi autor „Apokalipsy w Nytszlo” Bohdan Diakow. Czytaj więcej…
— Jadąc w prymitywnym wagonie ciągniętym przez parową lokomotywę, zastanawiałem się, jakie uczucia targały ludźmi, którzy, jak filmowi Mazurzy, musieli ostatni raz spojrzeć na kraj lat dziecinnych. Myślałem też o własnych przodkach, których dotknęło podobne doświadczenie — mówi Jerzy Necio, historyk z Kamińska, który jako statysta wziął udział w realizacji filmu „Róża z Mazur”. Czytaj więcej…
Wzniesienie z serpentyną na południe od Górowa Iławeckiego popularnie zwane „Górą Napoleona” mieści u swego szczytu kamienną ławeczkę. Można stąd spojrzeć na miasto i – wędrując w czasie – zatrzymać się w lutym 1807 r., gdy Bonaparte wkraczał do Landsberga (Górowa Iławeckiego) – najpewniej tak, jak jego armia, od strony Dwórzna, a więc nieco na zachód od wzgórza. Na początku września 2010 r. do Górowa Iławeckiego przyjechali Margueritte i Christian Praud. W niedzielny, zimny i deszczowy poranek stanęli przed drzwiami kościoła – świątyni obrządku rzymskokatolickiego, której w czasach napoleońskich jeszcze tu nie zbudowano. W ręku trzymali kartkę – wydruk niedokładnego tłumaczenia na język polski intencji, z jaką przybyli: „Jesteśmy francuskim. Poszukujemy grobu francuskiego żołnierza”. Wśród wiernych wychodzących po zakończonym nabożeństwie spotkali osoby, które z życzliwością zechciały im pomóc. Byli to Maria i Jan Maksymowie oraz Zofia Kanclerz. Następne kroki państwo Praud skierowali do Kamińska. Tu obejrzeli pamiątki po jeńcach Stalagu I A Stablack znajdujące się w regionalnej izbie szkoły pod patronatem Herkusa Monte. Później zobaczyli substytut przedmiotu ich poszukiwań: „symbolique tomb” (symboliczny grób) – głaz położony w centrum miejscowości z tablicą poświęconą jeńcom stabławskiego obozu. Czytaj więcej…
Dwudziestego września minęła rocznica wybuchu największego w dziejach antykrzyżackiego powstania Prusów. Prawie piętnastoletnią batalię bałtyjskiego ludu z przesiąkniętymi ideologią krucjat hufcami europejskiego rycerstwa odczytywać można także jako walkę o wolność i konfrontację z dominującymi wtedy przekonaniami. To jednocześnie prowincjonalny, średniowieczny wątek historyczny, nieupowszechniany, bo przynależny obumarłej gałęzi naszej cywilizacji. Ma on swoich bohaterów i dramaturgię równą odnotowanym przez Homera epizodom z wojny trojańskiej. Prusko – krzyżackie zmagania zostały jednak uwiecznione nie przez poetę, lecz kronikarza dysponującego bardziej siermiężnym piórem zakonnego skrybę – Piotra z Dusburga. Dzieło jego autorstwa jest jedyną pochodnią rozsnuwającą mgły na drodze pomiędzy nami a odległym o 750 lat teatrum wydarzeń. Czytaj więcej…
Powiat bartoszycki to ani Warmia, ani Mazury. — Ten region, oprócz gminy Bisztynek, to pozostałości dawnych Prus Książęcych. Można bardziej drobiazgowo określić go jako Natangia i Barcja. Cechą powiatu jest wspólne reprezentowanie w naszym województwie takiego terenu, który w przeważającej mierze Warmią nie jest, zaś określenie go jako Mazury byłoby nadużyciem — mówi Jerzy Necio, historyk z Kamińska, znawca dziejów Prus Wschodnich. Czytaj więcej…